Tytuł - Joker. Folie à Deux
Oryginał - Joker Folie à Deux
Reżyser - Todd Philips
Produkcja - USA
Obsada - Joaquin Phoenix, Lady Gaga, Brendan Glesson, Catherine Keener, Harry Lawty, Leigh Gill, Steve Coogan
Premiera:
* Polska - 4 październik 2024
* światowa - 4 wrzesień 2024
Gatunek - dramat/kryminał/musical
Czas Trwania - 2h 18min
Moja Ocena - 6/10
W "Jokerze. Folie à Deux" widzimy Arthura Flecka zamkniętego w szpitalu w Arkam, gdzie czeka na proces za przestępstwa, które popełnił jako Joker. Zmagając się z podwójną tożsamością, Arthur nie tylko poznaje, co to prawdziwa miłość, ale też odnajduje zamiłowanie do muzyki, które od zawsze w sobie krył.
Druga część Jokera przyznaje się szczerze, że nie fascynowała mnie tak mocno jak pierwsza. Produkcja z 2019 bardziej mnie ciekawiła, nowe podejście do przestępców z świata komiksów, już nie typowa akcja i rozwałka w filmie, ale spojrzenie z innej strony. Jedyne czego nie rozumiem do końca w tej "nowej" fali filmów to czas trwania. O ile adaptacja Diuny i jej długość produkcji jest trochę zrozumiałe patrząc na materiał książki, tak już ponad dwugodzinny seans Jokera cieszy trochę mniej.
Pamiętam ten wylew negatywnych opinii w momencie gdy potwierdzono drugą część jako musical z Lady Gagą w roli Harley Quinn, oj zdecydowanie zawrzało w intrenecie. Ja byłem raczej w tej mniejszej grupie, którzy byli zainteresowani, wręcz zaciekawieni. Po seansie nadal jestem podobnego zdania. Phoenix świetnie się sprawdza w tej podwójnej roli jako psychopatyczny Joker czy delikatnie rzecz ujmując ciapowaty Arthur Fleck. W 2019 zaskoczył mnie mega pozytywnie, a teraz chyba jeszcze podbił stawkę. Te takie psychologiczne spojrzenie na historię Jokera, próbujące wytłumaczyć co i dlaczego stało się z tym facetem, że skończył w szpitalu Arkam. Dobre momenty ma również Catherine Keener jako psycholog Flecka, jawi się niczym jedyna osoba, której zależy na uratowaniu tej potępionej duszy. Również nasz prokurator Dent, w tej roli Harry Lewty świetnie się sprawdza, choć jest totalnie młodziutki to uważam, że świetnie sobie poradził. Ma cos w sobie takiego również szalonego i szarmanckiego. Jednocześnie pewny swojej wygranej w procesie, a z drugiej strony próbujący zamknąć temat z każdej strony. Świetny główny duet pnie do góry również sama Gaga, ale po takiej artystce nie spodziewałbym się niczego innego. O ile niekoniecznie podobała mi się jej kreacja w "House Of Gucci'', ale bardziej przez pocięty film, tak uważam, że tutaj ona dowozi wszystko, grę aktorską no i przede wszystkim wokal. Wkońcu to musical!
Te muzyczne wstawki niespecjalnie mi przeszkadzały, były fajnym przerywnikiem od całej historii by ukazać uczucie między Jokerem, a dr Quinn. Dla mnie oglądało się to dobrze. Niestety mimo sympatii do samych bohaterów i aktorów, nie ukrywam, że film się zwyczajnie dłuży. Myślę, że nawet sam widz jest w stanie wyczuć nastroje panujące w Gotham City i poniekąd sam wie dokąd zaprowadzi nas finał historii. Czy byłem nim zaskoczony? Niekoniecznie. Spodziewałem się, że te wątki zostaną pociągnięte w taką stronę, co poniekąd zwiastowała tez produkcja z 2019 roku. Coś tutaj zwyczajnie nie zagrało, mimo znanych i cenionych nazwisk w produkcji, naszego psychopatycznego Jokera oraz jego towarzyszki Harley Quinn.
Joker. Folie à Deux nie nazwałbym złym filmem, ani również wybitnym kinem. To świetny pokaz tego, że duże nazwiska przyciągają uwagę na świecie, ale jeszcze trzeba umieć obronić swoje dzieło. Czy Philipsowi się to udało? Mam co do tego bardzo mieszane uczucia, może przemawia do mnie sentyment historii Jokera, może jestem zbyt wielkim fanem Gagi, nie wiem. Dla mnie forma musicalu nie była problemem, ale chyba trochę rozwleczona akcja. Jak wspomniałem wcześniej, "House Of Gucci" było tak pocięte, że czasami można było się zgubić przez przeskoki w czasie, a tutaj chyba zabrakło wątków żeby wypełnić ponad dwugodzinny seans, przez co droga fabule od punktu a do b zajmuje trochę czasu. Koniec końców uważam, że warto obejrzeć ten film, może nie w kinie, poczekajmy aż się pojawi w serwisach streamingach, emocje opadną i można będzie przyjemnym okiem spojrzeć na drugą część historii Arthura Flecka...