Nazwa Albumu - Big Fat Lie
Data Wydania - 21.10.2014
Tracklista - 11 utworów
CD - 1
Moja Ocena - 8/10
Niegdyś liderka Pussycat Dolls a dzisiaj jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek, modelek i tancerek na świecie – Nicole Scherzinger – wydaje nowy album. Krążek osobliwie zatytułowany "Big Fat Lie" jest porywający od strony muzycznej i bardzo osobisty w warstwie tekstowej. Nad "Big Fat Lie" pracowali topowi producenci - The-Dream i Tricky'm, mający na koncie płyty Kanye'go Westa, Katy Perry, Jaya Z i Beyonce. Zainspirowana wczesną Janet Jackson (z czasów współpracy z Jam & Lewisem) Nicole jawi się tu jako wokalistka.
TRACKLISTA :
1. Your Love
2. Electric Blue feat. T.I.
3. On The Rocks
4. Heartbreaker
5. God Of War
6. Girl With a Diamond Heart
7. Just a Girl
8. First Time
9. Bang
10. Big Fat Lie
11. Run
Nie od dziś wiadomo, że nie wystarczy nagrać dobry materiał, aby płyta stała się sukcesem. Trzeba poświęcić trochę czasu na promocję i wykorzystać potencjał singli. Jednak nie każda gwiazda jest skazana na sukces...
Płytę otwiera Your Love, który jest lekką wakacyjną piosenką. Dobrze się jej słucha, i wpada w ucho, jednak Nicole nie wykorzystała potencjału utworu, który szybko zniknął jak i się pojawił. O wiele lepiej wypada Eletric Blue, które mnie osobiście zachwyciło. Niezbyt szybka, powoli się rozwijająca piosenka. Podoba mi się przeplatanie w niej kilku gatunków muzycznych jak i współpraca z T.I. On The Rocks to typowa ballada, którą posiada chyba każda gwiazda. Osobiście mnie bardzo urzekł utwór. Również niewykorzystany potencjał utworu, który mógłby się stać światowym przebojem. Czwartym utworem jest Heartbreaker, który wbił mnie w siedzenie przy pierwszym odsłuchu. Delikatne i zmysłowe, i ten cudowny głos Scherzinger w tej piosence. Artystka częściej powinna podążać w takim kierunku, bo wychodzi jej to bardzo dobrze. God Of War to kawałek, który się niestety niczym nie wyróżnia. Jest prosty, lekki, przyjemnie się słucha, ale nie zostaje na długo w pamięci. Girl With a Diamond Heart przekonało mnie do siebie swoją lekkością. Prosty, ale wpadający w ucho utwór mógłby być singlem i świetnie poradził by sobie w radio. Siódma piosenka to Just a Girl, powolna i bardzo miła. Artystka wykorzystała program do obróbki głosu i ma się przeświadczenie, że słyszymy tam mężczyznę niżby samą Nicole. Wielkie brawo za eksperymentowanie. Czasem takie utwory są naprawdę dobre. Przy odsłuchu First Time na myśl wchodzą czasy kiedy artysta śpiewa w zespole. Utwór według mnie najsłabszy na płycie. Bang to utwór, który z jednej strony jest prosty, a z drugiej wydaje mi się, że jest czegoś w nim za dużo. Jednak ostatecznie brzmi całkiem dobrze. Big Fat Lie to całkiem dobry utwór. Nicole pokazuje, że ciągle się rozwija. Bardzo mi się to podoba, jest prosty, lekki, przyjemny. Tytułowy utwór z płyty jest OK. Longplay zamyka Run, krótka i prosta piosenka. Dźwięk pianina oddziałuje na nasze ciało. Tak powinna wyglądać twórczość artystki.
Płytę można zaliczyć do udanych, jest parę utworów wartych uwagi, jednak ich potencjał nie został wykorzystany. Fajnie, że Nicole kreuje swój styl, to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że kolejny album będzie już cudem, które nas wszystkich porwie. Na dzień dzisiejszy wystarczyć musi nam 'Wielkie Kłamstwo' :D
Płytę otwiera Your Love, który jest lekką wakacyjną piosenką. Dobrze się jej słucha, i wpada w ucho, jednak Nicole nie wykorzystała potencjału utworu, który szybko zniknął jak i się pojawił. O wiele lepiej wypada Eletric Blue, które mnie osobiście zachwyciło. Niezbyt szybka, powoli się rozwijająca piosenka. Podoba mi się przeplatanie w niej kilku gatunków muzycznych jak i współpraca z T.I. On The Rocks to typowa ballada, którą posiada chyba każda gwiazda. Osobiście mnie bardzo urzekł utwór. Również niewykorzystany potencjał utworu, który mógłby się stać światowym przebojem. Czwartym utworem jest Heartbreaker, który wbił mnie w siedzenie przy pierwszym odsłuchu. Delikatne i zmysłowe, i ten cudowny głos Scherzinger w tej piosence. Artystka częściej powinna podążać w takim kierunku, bo wychodzi jej to bardzo dobrze. God Of War to kawałek, który się niestety niczym nie wyróżnia. Jest prosty, lekki, przyjemnie się słucha, ale nie zostaje na długo w pamięci. Girl With a Diamond Heart przekonało mnie do siebie swoją lekkością. Prosty, ale wpadający w ucho utwór mógłby być singlem i świetnie poradził by sobie w radio. Siódma piosenka to Just a Girl, powolna i bardzo miła. Artystka wykorzystała program do obróbki głosu i ma się przeświadczenie, że słyszymy tam mężczyznę niżby samą Nicole. Wielkie brawo za eksperymentowanie. Czasem takie utwory są naprawdę dobre. Przy odsłuchu First Time na myśl wchodzą czasy kiedy artysta śpiewa w zespole. Utwór według mnie najsłabszy na płycie. Bang to utwór, który z jednej strony jest prosty, a z drugiej wydaje mi się, że jest czegoś w nim za dużo. Jednak ostatecznie brzmi całkiem dobrze. Big Fat Lie to całkiem dobry utwór. Nicole pokazuje, że ciągle się rozwija. Bardzo mi się to podoba, jest prosty, lekki, przyjemny. Tytułowy utwór z płyty jest OK. Longplay zamyka Run, krótka i prosta piosenka. Dźwięk pianina oddziałuje na nasze ciało. Tak powinna wyglądać twórczość artystki.
Płytę można zaliczyć do udanych, jest parę utworów wartych uwagi, jednak ich potencjał nie został wykorzystany. Fajnie, że Nicole kreuje swój styl, to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że kolejny album będzie już cudem, które nas wszystkich porwie. Na dzień dzisiejszy wystarczyć musi nam 'Wielkie Kłamstwo' :D
laska fajnie wygląda i fajnie śpiewa:) czego chcieć więcej:)
OdpowiedzUsuńPłyta jest dużo lepsza niż poprzednia. Zawiera kilka perełek (Bang, Run, Heartbreaker).
OdpowiedzUsuńNowy wpis na http://The-Rockferry.blog.onet.pl z okazji dnia kobiet
Bardzo lubię Run, ale reszty piosenek nie trawię.
OdpowiedzUsuńsongnevergrewold.blogspot.com
Płyta z Twojego opisu wygląda ciekawie. Odsłucham ;)
OdpowiedzUsuńwww.krystix-blog.com
Nie przepadam za nią.
OdpowiedzUsuńLubie jej utwory, aczkolwiek nie jestem jakąś jej fanatyczką.
OdpowiedzUsuńMa dobry głos ale nie zawsze potrafi go dobrze wykorzystać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nową recenzje na http://namuzowani.blog.onet.pl/
Nie słucham jej ;p
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo ! :D
meerga.blogspot.com
Oj faktycznie pamiętam ją z tego zespołu o którym wspomniałeś Pussycat Dolls :) lubię jej głos i niewątpliwie jest osobą piękną. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńhttp://co-powiesz-na-problemy.blogspot.com/
Płyta jest średnia i gorsza niż poprzednik krążek. Moja ulubiona piosenka z tej płyty to "Your Love".
OdpowiedzUsuńU mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ NN
Nie przepadam za jej piosenkami, po prostu taki już mam gust muzyczny :)
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
Nawet lubię jej piosenki ;))
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
http://xblueberrysfashionx.blogspot.com
Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Madonna - Rebel Heart)
OdpowiedzUsuń