wtorek, 23 czerwca 2020

[5] Serials. - Frontier

Tytuł - Frontier
Oryginał - Frontier
Reżyseria - Brad Peyton, Ken Girotti
Produkcja - Kanada
Obsada - Jason Mamoa, Alun Amstrong, Zoe Boyle, Landon Liboiron. Jessica Matten, Allan Hawco
Premiera -
* Polska - ?
* świat - 6 listopad 2016 
Gatunek - dramat, przygodowy
Ilość Serii - 3 (18 odcinków)
Moja Ocena - 7/10








Ameryka Północna, XVIII wiek. Twardzi traperzy i pionierzy walczą z potężną Kompanią Zatoki Hudsona o przejęcie kontroli nad handlem futrami.  

      Przyznam się szczerze, że na ten serial trafiłem zupełnie przypadkiem przeglądając Netflixa. Zainteresował mnie, więc szybko przeniosłem się do osiemnastowiecznej Ameryki i zostałem rzucony w bieg wydarzeń. Niedawno zrobiłem jego re-watch wraz z bratem, więc mogłem się przekonać czy spodoba mi się ponownie.
    Na samym początku muszę zaznaczyć, że nie ujrzymy tutaj zbyt wielu scen erotycznych, fabuła choć różnorodna to nie skupia się na łóżkowych przygodach bohaterów. Za co niewątpliwie duży plus dla producentów bo jak widać da się, stworzyć dość dużą produkcję bez wielkich scen erotycznych co pięć minut. Niestety przy ponownym przebijaniu się przez śnieżną Ameryką czy urodziwą Kanadę da się zauważyć pewne błędy fabularne tudzież głupie wpadki niekiedy zmieniające super postacie w bezbronne owce, co już wpływa na odbiór produkcji. Ciekawym pomysłem, z którym bynajmniej ja się rzadko spotykam jest umieszczenie na początku każdego odcinka jakieś sentencji czy cytatu, więc zawsze to jakaś odskocznia.  Mamoa poniekąd na swoich barkach dźwiga ten serial i gra główne skrzypce, co wedle plotek odbiło się również na jego gaży i w konsekwencji anulowaniu serialu gdyż aktor był zwyczajnie za drogi. Cały serial barwi się na potyczkach dwóch postaci, choć jednocześnie pozostali bohaterowie mają swoje dość porządne pięć minut i jesteśmy w stanie go polubić bądź znienawidzić. Choć futra i ich sprzedaż również grają tutaj ważny wątek to dostajemy zbyt mało informacji jak i gdzie są pozyskiwane i co się z nimi tak naprawdę dzieje. One już po prostu są i tyle, co niestety jest w sumie przykre bo ja bym chętnie się coś na ten temat dowiedział. Jednocześnie też co mi się spodobało to również świetny pokaz silnych damskich postaci, które niekiedy walczą i spiskują lepiej niż faceci. Choć przyznam się, że jeden watek owych kobiet oglądało mi się bardzo przyjemnie, a zakończenia wciąż nie mogę przeboleć!
     Serial ogląda się dość przyjemnie, nie ma zbędnych przedłużeń, widz dostaje odpowiednio skondensowaną dawkę wiadomości, które zdąży przyswoić i ogarnąć na kolejne wątki. Odcinki nie są długie, więc nie nudzą potencjalnego odbiorcy. Jest to dobra produkcja, choć nie uniknęła błędów i jestem szczerze załamany, że nie ujrzymy kolejnych sezonów z naszymi ulubionymi bohaterami. Frontier jest przykładem wśród produkcji Netflixa, że da się zrobić coś fajnego i ciekawego, nawet jeśli pojawiają się w nim błędy. Szkoda, że serial anulowano, ale ostatecznie mamy całkiem niezłe trzy sezony, więc jest co oglądać.


czwartek, 11 czerwca 2020

[4] BOOKS: Znajdź Mnie - André Aciman


Tytuł - Znajdź mnie
Oryginał - Find Me
Seria - Tamte Dni, Tamte Noce
Autor -  André Aciman
Wydawnictwo - Poradnia K
Tłumaczenie - Tomasz Biedroń
Gatunek - literatura piękna
Ilość Stron - 320
Data Wydania - 30 październik 2019
Moja Ocena - 5/10










Znajdź mnie to kontynuacja bestsellerowych Tamtych dni, tamtych nocy.
W nowej powieści Andre Aciman przedstawia historię znanych już czytelnikom bohaterów, jednak po 20 latach od wydarzeń z pierwszej książki.
Tym razem autor nieco bardziej przybliża czytelnikom losy Samuela, czyli ojca Elio i szanowanego profesora. Mężczyzna po rozwodzie ze swoją żoną wyjeżdża z Florencji do Rzymu, gdzie spotyka się ze swoim synem, Elio.
Elio nie jest już małym chłopcem, a szanowanym artystą. Dzięki swojej pasji, stał się uznanym pianistą. O jego koncertach piszą zaś na łamach popularnych czasopism.
Oliver nie zakończył zaś przygód z uczelnią. Po udanych studiach, został profesorem na angielskim uniwersytecie. Ma też pozornie poukładane życie osobiste.  

    Choć Aciman zachwycił mnie swoją powieścią 'Tamte Dni, Tamte Noce', to wieść o drugim tomie nie ucieszyła mnie zbytnio. Uważam, że już wszystko co miało być pomiędzy Elio i Oliwierem zostało napisane. Czy i tym razem autor nas zaskoczy? Czy wysoko postawiona poprzeczka po pierwszym tomie będzie w zasięgu dla kolejnej części? Jaki świat proponuje nam autor w lekturze Znajdź Mnie?

" Jak to kiedyś ujął pewien francuski poeta, jedni ludzie palą po to, aby mieć w żyłacnikotynę, drudzy po to, aby mieć chmurę dymu między sobą a innymi."
    Przyznam się szczerze, że wciąż dość sceptycznie podchodzę do tego dzieła. Czuję dość duży niesmak, chyba głównie ze względu, że pierwszy tom według mnie dostarcza nam cały komplet uczuć i nic więcej dodawać nie trzeba. Niewątpliwe Aciman jest mistrzem intymności i cudownego serwowania emocji czy pożądania, ale tutaj zdecydowanie poszło coś nie tak.
    Pamiętając wydarzenia z tomu poprzedniego zostajemy wrzuceni trochę w nową rzeczywistość i początkowo nie mogłem się odnaleźć w świecie przedstawionym. Powieść składa się z czterech części, pierwsze trzy przedstawiają losy dobrze nam znanych bohaterów, a ostatnia zamyka powieść. Na początku autor serwuje nam losy Samuela, ojca Elia, który można powiedzieć, że przeżywa drugą młodość. I ta opowieść chyba najbardziej mi się podoba z całej książki, jest lekka i przyjemna. Intymność i emocje podane w dobrej formie, niekiedy czytelnik jest w stanie się rozmarzyć by przeżyć choć część przygód profesora. Potem dostajemy naszego ulubionego Elio i o ile w poprzedniej części uwielbiałem chłopaka, tak teraz mam dość mieszane uczucia. Chyba wszystko dzieje się za szybko w jego życiu, wolałem powolne rozwijanie uczuć znane z Tamtych Dni Tamtych Nocy. Rozumiem, że chłopak dorósł, ale moja miłość do niego przerodziła się w lekką obojętność na jego losy. Oliwier ma również swoje pięć minut w tej lekturze i on wciąż jest dla mnie taki sam, zabawny, inteligenty, pociągający i zmysłowy choćby nie robił zupełnie nic. W poprzedniej części bardzo chciałem by nastał happy end, a teraz, kiedy go otrzymałem mam mieszane uczucia.
     Jeśli traktować Znajdź Mnie jako oddzielną powieść to jest to dobra lektura, Aciman wciąż nas zachwyca i sprytnie wprowadza w stworzony świat. Pisze bardzo zgrabnie, wszystko jest podane w dobrym guście i czytelnik ma przyjemność z czytania, niestety dla mnie jako fana serii jest to dość wymuszona powieść, niczym rzut na kasę i zyskanie zysku z sławy poprzedniej powieści. 

poniedziałek, 8 czerwca 2020

[3] BOOKS: Ja, Inkwizytor. Łowcy Dusz - Jacek Piekara

Tytuł - Ja, Inkwizytor. Łowcy Dusz
Seria - Cykl Inkwizytorski
Autor - Jacek Piekara
Wydawnictwo - Fabryka Słów
Tłumaczenie - 
Gatunek - fantasy
Data Wydania - 2015
Moja Ocena - 7/10















Oto on – inkwizytor i sługa boży. Człowiek głębokiej wiary.
Minęło tysiąc pięćset lat, od kiedy Jezus zszedł z krzyża, utopił we krwi Jerozolimę i zdobył Rzym. Światem żądzą inkwizytorzy.
Mordimer Madderdin, inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu, pozna największy sekret chrześcijańskiej wiary. Jednak przedtem los powiedzie go do cesarskiej stolicy, gdzie trafi w sam środek politycznych intryg. Odwiedzi zamek magnata oskarżonego o odprawianie demonicznych rytuałów i weźmie udział w krucjacie Najjaśniejszego Pana przeciw heretykom. Spotka dziewczynę z wytatuowanym znakiem Węża i Gołębicy i odprowadzi ją na dwór barona – wampira, który półtora tysiąca lat wcześniej był świadkiem ukrzyżowania Jezusa. 
 


    Łowcy Dusz kiedy zaczynałem swoją przygodę z Cyklem Inkwizytorskim były przedostatnim tomem, a obecnie w wyniku zamieszań autora czy wydawcy książka ta zajmuje czwarte miejsce w serii. Przyznam się, że jest to bardzo mylące, a jednocześnie irytujące gdyż Piekara od lat zapowiada wydanie finałowego tomu sagi pod tytułem "Czarna Śmierć", ale wciąż dostajemy nowe tomy, ale nie ostatni.

" Życie generalnie nie sprzyja istotom słabym oraz sentymentalnym, których serca są tak pełne skrupułów jak lisie futro pcheł. I mają szczęście, jeśli ktoś im to futro tylko przetrzepie, bez zrywania skóry z grzbietu. "

     Piekara po raz kolejny funduje nam ciekawą podróż po dobrze znanemu czytelnikowi świecie z ulubionymi bohaterami. Modrimer można powiedzieć, że się nie starzeje, a wręcz jak wino, im starszy tym lepszy. Wciąż ma ten sam cięty język i dziwną przypadłość pakowania się w przeróżne sytuacje i problemy. 
    Powieść podobnie jak poprzednie zawiera parę luźno powiązanych ze sobą opowiadań, choć ostatnie tutaj gra główne skrzypce i niejako otwiera wreszcie główny zamysł serii i zaprasza czytelnika na tom finałowy - którego nie ma i chyba nie prędko będzie. Jednak wciąż mamy tego samego Mordiego, naszego uniżonego sługę, który zamierza walczyć z herezją i czarną magią, choć czasami na myśli przychodzą bardziej zagadki kryminalne niż czary. Nasza ekipa z inkwizytorem na czele znów przebija się przez świat by głosić chwałę pana, mordować czy chędożyć co chętne dziewki. Niestety czasami odbiera się wrażenie, że znamy już schemat danego opowiadania z poprzednich części, więc Piekara nie zawsze zaskakuje, a czasami wręcz przynudza i mamy ochotę już odłożyć książkę i przejść do czegoś innego. Niemniej jednak dla mnie jako fana serii Łowcy Dusz to wciąż świetna gratka, choć przy tym tomie już zaczynałem odczuwać zmęczenie materiałem i coraz częściej zerkałem kiedy będzie koniec.

" Nigdy nie zwyciężysz wroga, którego twoja wyobraźnia uczyniła niepokonanym."

    Niestety nie sięgnę po kolejne prequele tej serii, poczekam cierpliwie na finałowy tom - o ile się go kiedyś doczekam. Mimo iż uwielbiam Cykl Inkwizytorski i alternatywną wizję świata w nim przedstawioną, to zdecydowanie czuję już zmęczenie materiałem i momentami miałem już dość Madderdina, jego znajomych i przygód. Wciąż jednak zachwycam się okładkami do serii i muszę przyznać, że za każdym razem robią one na mnie mega wrażenie, a jeszcze lepiej prezentują się na półce. Niestety wygląd to nie wszystko, za dużo znanych schematów, wydaje się jakby autor zboczył z kursu całego cyklu i za bardzo pozamieniał wszystko.
    Miło było znów wraz z uniżonym sługą szerzyć chrześcijańską wiarę wśród heteryków, ale kompletnie nie rozumiem zmiany kolejności tomów i wiecznego zapowiadania 'Czarnej Śmierci', o której ani widu ani słychu. Z przywiązania sięgnąłem po ten tom, ale narazie moja przygoda z serią o inkwizytorze Mordimerze się zakończy.