poniedziałek, 8 czerwca 2020

[3] BOOKS: Ja, Inkwizytor. Łowcy Dusz - Jacek Piekara

Tytuł - Ja, Inkwizytor. Łowcy Dusz
Seria - Cykl Inkwizytorski
Autor - Jacek Piekara
Wydawnictwo - Fabryka Słów
Tłumaczenie - 
Gatunek - fantasy
Data Wydania - 2015
Moja Ocena - 7/10















Oto on – inkwizytor i sługa boży. Człowiek głębokiej wiary.
Minęło tysiąc pięćset lat, od kiedy Jezus zszedł z krzyża, utopił we krwi Jerozolimę i zdobył Rzym. Światem żądzą inkwizytorzy.
Mordimer Madderdin, inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu, pozna największy sekret chrześcijańskiej wiary. Jednak przedtem los powiedzie go do cesarskiej stolicy, gdzie trafi w sam środek politycznych intryg. Odwiedzi zamek magnata oskarżonego o odprawianie demonicznych rytuałów i weźmie udział w krucjacie Najjaśniejszego Pana przeciw heretykom. Spotka dziewczynę z wytatuowanym znakiem Węża i Gołębicy i odprowadzi ją na dwór barona – wampira, który półtora tysiąca lat wcześniej był świadkiem ukrzyżowania Jezusa. 
 


    Łowcy Dusz kiedy zaczynałem swoją przygodę z Cyklem Inkwizytorskim były przedostatnim tomem, a obecnie w wyniku zamieszań autora czy wydawcy książka ta zajmuje czwarte miejsce w serii. Przyznam się, że jest to bardzo mylące, a jednocześnie irytujące gdyż Piekara od lat zapowiada wydanie finałowego tomu sagi pod tytułem "Czarna Śmierć", ale wciąż dostajemy nowe tomy, ale nie ostatni.

" Życie generalnie nie sprzyja istotom słabym oraz sentymentalnym, których serca są tak pełne skrupułów jak lisie futro pcheł. I mają szczęście, jeśli ktoś im to futro tylko przetrzepie, bez zrywania skóry z grzbietu. "

     Piekara po raz kolejny funduje nam ciekawą podróż po dobrze znanemu czytelnikowi świecie z ulubionymi bohaterami. Modrimer można powiedzieć, że się nie starzeje, a wręcz jak wino, im starszy tym lepszy. Wciąż ma ten sam cięty język i dziwną przypadłość pakowania się w przeróżne sytuacje i problemy. 
    Powieść podobnie jak poprzednie zawiera parę luźno powiązanych ze sobą opowiadań, choć ostatnie tutaj gra główne skrzypce i niejako otwiera wreszcie główny zamysł serii i zaprasza czytelnika na tom finałowy - którego nie ma i chyba nie prędko będzie. Jednak wciąż mamy tego samego Mordiego, naszego uniżonego sługę, który zamierza walczyć z herezją i czarną magią, choć czasami na myśli przychodzą bardziej zagadki kryminalne niż czary. Nasza ekipa z inkwizytorem na czele znów przebija się przez świat by głosić chwałę pana, mordować czy chędożyć co chętne dziewki. Niestety czasami odbiera się wrażenie, że znamy już schemat danego opowiadania z poprzednich części, więc Piekara nie zawsze zaskakuje, a czasami wręcz przynudza i mamy ochotę już odłożyć książkę i przejść do czegoś innego. Niemniej jednak dla mnie jako fana serii Łowcy Dusz to wciąż świetna gratka, choć przy tym tomie już zaczynałem odczuwać zmęczenie materiałem i coraz częściej zerkałem kiedy będzie koniec.

" Nigdy nie zwyciężysz wroga, którego twoja wyobraźnia uczyniła niepokonanym."

    Niestety nie sięgnę po kolejne prequele tej serii, poczekam cierpliwie na finałowy tom - o ile się go kiedyś doczekam. Mimo iż uwielbiam Cykl Inkwizytorski i alternatywną wizję świata w nim przedstawioną, to zdecydowanie czuję już zmęczenie materiałem i momentami miałem już dość Madderdina, jego znajomych i przygód. Wciąż jednak zachwycam się okładkami do serii i muszę przyznać, że za każdym razem robią one na mnie mega wrażenie, a jeszcze lepiej prezentują się na półce. Niestety wygląd to nie wszystko, za dużo znanych schematów, wydaje się jakby autor zboczył z kursu całego cyklu i za bardzo pozamieniał wszystko.
    Miło było znów wraz z uniżonym sługą szerzyć chrześcijańską wiarę wśród heteryków, ale kompletnie nie rozumiem zmiany kolejności tomów i wiecznego zapowiadania 'Czarnej Śmierci', o której ani widu ani słychu. Z przywiązania sięgnąłem po ten tom, ale narazie moja przygoda z serią o inkwizytorze Mordimerze się zakończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz